Ciasto na kopytka:
- 1kg ugotowanych ziemniaków
- 200g mąki pszennej
- 2 jajka
- sól
- woda do gotowania
- łyżeczka oleju słonecznikowego do gotowania
Sos:
- 30 dag malutkich pieczarek
- świeży koperek
- 200ml śmietanki 30% lub 36%
- masło klarowane
- sól
Najpierw gotuję obrane ziemniaki, w osolonej wodzie. Ugotowane ziemniaki odcedzam i studzę.
Kiedy ziemniaki się studzą przygotowuję sos. Pieczarki obieram z wierzchniej skórki i odkładam. Koperek siekam drobno. Na patelni rozgrzewam masło klarowane i kiedy się już roztopi dodaję obrane pieczarki w całości. Następnie je solę, mieszam i przykrywam pokrywką, żeby się dusiły na małym ogniu. Od czasu do czasu otwieram pokrywkę i mieszam, aby podsmażyły się równomiernie. Pod koniec dolewam śmietanę i nadal mieszam. Kiedy śmietana lekko zgęstnieje, posypuję częścią koperku i wyłączam grzanie. Sos jest gotowy, ale trzeba go będzie jeszcze podgrzać tuż przed podaniem.
Na blat kuchenny wykładam stolnicę. Ostudzone ziemniaki przeciskam przez praskę do ziemniaków wprost na stolnicę. Powstanie z nich kupka przetartych ziemniaków, w której robię w środku „gniazdko” i wbijam tam jajka, następie solę i zasypuję mąką. Z powstałej górki składników ugniatam ciasto, podsypując mąką w razie potrzeby. Ciasto ugniatam delikatnie, aby miało aksamitną konsystencję i nie do końca odklejającą się od rąk. Powstałe ciasto na kopytka dzielę na pół. Jedną połówkę odkładam wyżej na stolnicy, a z drugiej formuję rulon, który następnie uklepuję na płasko. Teraz ostrym nożem kroję ten pasek ciasta na ukos, na malutkie romby, czyli kopytka.
Szeroki garnek z grubym dnem i z osoloną wodą nastawiam na grzanie i dolewam łyżkę oleju. Kiedy woda się zagotuje, zmniejszam grzanie i delikatnie wrzucam pierwszą partię przygotowanych kopytek. Kiedy znajdą się już wszystkie w garnku zwiększam grzanie o 1 poziom wyżej i mieszam od dołu łyżką drewnianą, żeby nie przywarły. Po chwili zaczną wypływać na powierzchnię i wtedy gotuję je jeszcze ok 5-7 min. Dla sprawdzenia czy kopytka są gotowe wyciągam jedno na talerz, kroję na pół i sprawdzam czy nie czuć już mąki. Polecam wyczuć ten moment, kiedy kopytka są twarde na zewnątrz i miękkie (a jednocześnie ugotowane) w środku. Wtedy należy jak najszybciej wyłowić je łyżką cedzakową na talerz.
Kiedy pierwsza partia jest jeszcze w garnku, zabieram się za drugą część ciasta i postępuję dokładnie tak samo jak z pierwszą.
Ciepłe kopytka układam na talerzu i polewam podgrzanym sosem wraz z pieczarkami. Całość dekoruję świeżo posiekanym koperkiem i grubo zmielonym pieprzem.
Kopytka zaliczają się do dań ZeroWaste, bo bardzo często robię je wykorzystując ubite ziemniaki z dnia poprzedniego.